Będąc na obczyźnie zauważyłem, że słucham głównie polskiej muzyki - ot taka przypadłość emigracyjna zdaje się (nawet krótko emigracyjna). Jak już mieliście okazję się przekonać przerabiałem już dokładnie
Jana Kaczmarka a także stare kabarety jak
Potem. A dzisiaj w mym mieszkanku rozsiałem rapowe ziarno. Nie żebym był jakimś rapofanem, ale troszeczkę
Łony jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A więc po
Konewce,
Fruźkach co wolą optymistów czy
My się znamy zagłębiłem się jeszcze w jakieś nieznane mi utwory i ze zdziwieniem zauważyłem, że Łona śpiewał również o Iranie, więc jako człek żywo zainteresowany sytuacją w tym kraju nie omieszkam się z Wami podzielić moim odkryciem:
(...)
Ahmadineżad weź się napij
nie pijmy za radykalizm
wypijmy za to pokolenie irańczyków które cię obali
(...)
Pan to masz słabość do alkoholowych piosnek ;-)
OdpowiedzUsuńA z innego repertuaru, mniej zaangażowanego, to polecam młody polski zespół, który może kuledze przypaść do gustu: http://www.youtube.com/watch?v=v_WXwkU4pB0
Ależ czyżby kulega sugerował, że nie znałem twórczości zespołu Miąższ?
OdpowiedzUsuńNo wypraszam sobie! To są pomówienia!